Moja pasja jest na styku dwóch żywiołów. Jacht porusza się po wodzie napędzany siłą żagli, przez co cały czas mam do czynienia z siłami natury. Nauczyłem się respektować zasady, którymi rządzą się woda i powietrze i po latach dobrze rozumiem ich wpływ na człowieka. Zarówno kiedy mam regaty i ścigam się na jachtach, a także, wtedy kiedy odpoczywam podczas wakacji z rodziną — zawsze najlepiej czuję się w otoczeniu tych sił natury.
Gdy mam okazję to zawsze staram się wyjechać za miasto, czy to w kierunku jeziora, które mnie wychowało, czy w kierunku otwartego morza, które mnie ukształtowało. Do szybkiego weekendowego wypadu Volvo XC60 upodobałem sobie mój ulubiony Półwysep Helski, bo w sposób naturalny łączy ze sobą dwa wodne światy. Od strony zatoki jest niemalże śródziemnomorski, łagodny, z płaską wodą, którą wykorzystują miłośnicy sportów wodnych. Druga strona, ta z dostępem do otwartego morza, jest bardziej surowa, ale jednocześnie wyjątkowo piękna.
Jadąc od Władysławowa, mija się niewielkie miejscowości takie jak Chałupy, Kuźnicę, Jastarnię, Juratę oraz Hel. Każda z wymienionych miejscowości posiada marinę, w której można naładować Volvo. Cały ten odcinek ma 34 km i udało mi się go przejechać tylko i wyłącznie używając trybu Pure w testowanym hybrydowym Volvo XC60.
Jako żeglarz sportowy lubię stawiać sobie cele, tym razem celem było pokonać dystans, od początku do końca mierzei, korzystając z trybu Pure. Volvo XC60 plug-in hybrid pozwoliło mi eksplorować takie miejsca jak Półwysep Helski w najbardziej przyjazny dla natury sposób — bezemisyjny.
Jadąc środkiem drogi półwyspu, zauważyłem dwa naturalne oblicza Mierzei Helskiej. Dało mi do zrozumienia, jakie jest testowane Volvo XC60 — z jednej strony komfortowe, łagodne i ciche, z drugiej strony mocne, szybkie ze sportowym charakterem.