4.8/5 - (6 votes)

Jak często spełniają się nasze dziecięce marzenia, a w dorosłym życiu pasja idzie w parze z pracą? Rafał Król, dyrektor zarządzający w Volvo Firma Karlik od zawsze chciał jeździć samochodem marki Volvo,  a miłość do starych samochodów zaszczepił w nim ojciec. Teraz dzięki pracy jego oraz zespołu mechaników w salonie firmy w Baranowie możemy zobaczyć odrestaurowane Volvo P1800 ES, błękitnego klasyka, który prezentuje się wspaniale.



Jak to się stało, że Volvo P1800 ES trafiło do salonu w Baranowie?

Już jako dziecko marzyłem o tym, żeby jeździć samochodem marki Volvo. A kiedy zawodowo związałem się z Volvo Firma Karlik to było jak spełnienie marzeń. Z czasem chciałem poznać lepiej historię Volvo i tak straciłem głowę dla klasyków. Wraz z Jackiem Knocińskim, prezesem Firmy Karlik kochamy stare samochody. To miłość rozdarta pomiędzy amerykańskimi klasykami, a naszą szwedzką marką. Mnie bliżej do Volvo, dlatego postanowiłem sprowadzić taki samochód. Zresztą ściągnąłem dwa, bo w renowacji jest też model sportowy – coupe P 1800 S.


Renowacja modelu Volvo P1800 ES, który tu widzimy zajęła rok. Dlaczego trwało to tak długo?

Najpierw znalazłem ogłoszenie w Internecie, po czym kupiłem ten samochód. Następnie trzeba było go przetransportować z Puerto Rico, co zajęło trzy miesiące. O tyle, o ile z zewnątrz Volvo P1800 ES  prezentowało się nie najgorzej, to tapicerka była podarta,  a z siedzeń zostały jedynie stelaże. Wszystko trzeba było zrobić od podstaw. Każda śrubka została odkręcona i odrestaurowana. Samochód ma oryginalną skrzynię, silnik, lakier i wnętrze, dwa niezwykle oryginalne nawiewy powietrza oraz wielkie zegary. W tym modelu zostało zastosowane  bardzo ciekawe rozwiązanie skrzyni biegów – jest czterobiegowa z nadbiegiem, czyli jadąc autostradą, możemy jechać szybciej, jednocześnie zmniejszając obroty.  Model Volvo P1800 ES , który znajduje się w tej chwili w naszym salonie w Baranowie wygląda dokładnie tak, jakby wyjechał z fabryki we wrześniu 1972 roku.


Czy może Pan przybliżyć historię tego modelu?

Volvo P1800 ES, które tu widzimy to zdaniem Szwedów rodzinna wersja sportowego coupe P1800 S. Najpierw w 1961 roku na amerykański rynek trafiło dwudrzwiowe coupe  P 1800S. Jednak okazało się, że jest zbyt małe, ponieważ, gdy Amerykanie chcieli wyjechać na spotkanie z przyjaciółmi na pole golfowe, nie mieli gdzie zapakować torby z kijami (śmiech). Uznano więc, że musi powstać samochód, który pomieści bagaż. I tak pojawił się model Volvo P 1800 ES. To bardzo rzadki samochód, łącznie wyprodukowano niewiele ponad 8000 sztuk. Nasz ma numer 3597. Zszedł z linii produkcyjnej we wrześniu 1972 roku. Ma silnik zasilany układem wtryskowym o pojemności 2000 centymetrów sześciennych, osiągający moc prawie 130 KM.



Z historią tego modelu wiąże się także osoba Rogera Moore’a, który rozsławił ten model, ponieważ jeździł nim w filmie „Święty”.  Czy to prawda, że aktor prywatnie był pierwszym właścicielem tego filmowego Volvo?

Tak, natomiast Roger Moore nie jeździł prezentowanym w naszym salonie modelem Volvo P1800 ES, tylko mniejszą wersją – P1800 S. Potem samochód znalazł się w posiadaniu innego aktora, Martina Bensona, który wcielił się w postać Mr. Solo w serii o Jamesie Bondzie. Teraz, ten konkretny model można oglądać w muzeum Volvo w Goeteborgu.


Czy zna Pan inne gwiazdy, które są  miłośnikami Volvo?

Ostatnio na aukcji zostało wylicytowane Volvo 262C, które należało do Davida Bowie’go. Kilka lat temu sprzedawano kolekcję aut należącą do wielkiego aktora – Paula Newmana. Wśród samochodów w jego kolekcji znalazło się Volvo 960 wyposażone w nieoryginalny silnik V8 o mocy niemal 400 KM. Poza tym przecież Avicci, szwedzki DJ i producent muzyczny z dumą prezentował w kampanii Volvo model XC90, a piłkarz Zlatan Ibrahimovic model V90.


Skąd pomysł, by wśród nowych modeli Volvo dostępnych w salonie Firmy Karlik w Baranowie zaprezentować ten historyczny?

Dla marki Volvo bardzo ważne jest jej dziedzictwo. Chcemy przybliżyć je naszym klientom i pokazać , że historia marki od początku związana była z komfortem i bezpieczeństwem podróżujących. Model P1800 jest jednym z pierwszych, posiadających trzypunktowe pasy bezpieczeństwa – wynalazek Volvo, z którego wszyscy dziś korzystamy, bo wszedł do standardu wyposażenia samochodów.


A jak to wygląda współcześnie, czy Volvo nadal pozostaje liderem w tych rozwiązaniach?

Jeden z założycieli Volvo powiedział: „Samochodami jeżdżą ludzie, dlatego podstawą wszystkiego co robimy w Volvo jest i musi pozostać bezpieczeństwo.” Marka do dziś bardzo poważnie traktuje te słowa i wytycza kolejne kierunki rozwoju w zakresie bezpieczeństwa na drogach. Dlatego samochody są wyposażone w aktywne i bierne systemy, które wspierają kierowców w różnych sytuacjach drogowych. Wśród dokonań Volvo w tej dziedzinie mogę wskazać między innymi kontrolowane strefy zgniotu, sztywną konstrukcję z klatką bezpieczeństwa wykonaną na gorąco ze stali wysokowytrzymałościowej, która zabezpiecza pasażerów, poduszki powietrzne, czy kurtyny boczne.

Najlepszym dowodem na to, że Volvo chce być liderem bezpieczeństwa jest wizja, która głosi, że w najbliższej przyszłości nikt jadący nowym Volvo nie zginie, ani nie zostanie poważnie ranny w wypadku. Ta marka nie ściga się na wielkie silniki i prędkość jazdy, tu liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo. Warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Volvo, nigdy nie patentowało swoich systemów bezpieczeństwa, dlatego wszyscy możemy z nich dzisiaj korzystać.


Czy jest szansa, że kolejny historyczny model trafi do salonów Firmy Karlik?

Pracuję nad odrestaurowaniem modelu Volvo P 1800 S. Wierzę, że przygoda z klasykami Volvo będzie trwała nadal i już zastanawiam się jaki będzie kolejny model. Tymczasem zapraszam do naszego salonu w Baranowie, by zetknąć się z historią marki i zasiąść za kierownicą Volvo P1800 ES.



Rozmawiała: Joanna Małecka, redaktor naczelna „Sukces po poznańsku”

Zdjęcia: Sławomir Brandt, Volvo Cars