5/5 - (13 votes)

„Nie za mało, nie za dużo, lecz w sam raz”. Lagom to styl życia,  zachowujący równowagę, sprowadzający się do podejmowania optymalnych decyzji, promujący umiar i harmonię. Dotyczy on wszystkich sfer naszego życia. Również jedzenia. Prowadząc kulinarnego bloga i mając codzienną okazję do próbowania pysznych, pięknie wyglądających i przepełnionych aromatami dań, na własnej skórze przekonuję się, że trudno zachować umiar. Nigdy nie jest za późno na zmianę nawyków żywieniowych i wprowadzenie do swojej diety drobnych zmian, które znacząco mogą poprawić nasze samopoczucie. Gotowi na żywieniowe porady lagom?



Czym jest lagom w aspekcie odżywiania?

Lagom dąży do równowagi, do życia w zgodzie z naturą. Dotyczy to także tematu jedzenia. Zgodnie z definicją lagom powinniśmy wybierać więc produkty naturalne, nieprzetworzone i proste. Bo proste jedzenie jest właśnie najlepsze! Istotnym jest również fakt, by potrawy przyrządzane były z dobrych jakościowo składników oraz w sposób, który zachowuje ich najlepsze walory. Gotujmy więc al dente, warzywa i owoce jedzmy świeże i najlepiej na surowo. Stawiajmy także na lokalność i sezonowość. Kupując produkty udajmy się na pobliski targ wspierając tym samym rodzimych dostawców. Lagom to także umiar i umiejętność powiedzenia sobie „dość”. Ważne jest by nie rezygnować z tego co szczególnie kochamy i z produktów i potraw, których spożycie sprawia nam przyjemność. Sięgając po kolejny kawałek ciasta zastanówmy się czy nie przekraczamy w ten sposób strefy niebezpiecznego przesytu, który niekoniecznie da nam szczęście. Przesyt skończyć się może bólem brzucha, ospałością czy gorszym samopoczuciem. Podsumowując, jedzmy to, co chcemy, ale z umiarem!


Owoc

Co powinno znaleźć się w naszej diecie?

Antyoksydanty czyli produkty, które hamują powstawanie wolnych rodników, a tym samym chronią przed rozwojem nowotworów. Hamują proces starzenia się organizmu, zapobiegają wielu chorobom, w tym chorobom układu krążenia, cukrzycy, zawałom serca i udarom mózgu. Produktami szczególnie bogatymi w antyoksydanty są owoce, przede wszystkim te o ciemnym kolorze jak borówki, aronie, jagody, zielone warzywa liściaste, przyprawy jak choćby cynamon, oregano, curry, a także kawa, zielona i czarna herbata. Należy jednak pamiętać, że nadmiar antyoksydantów, może okazać się równie szkodliwy, co ich niedobór. I właśnie tutaj również odwołujemy się do filozofii lagom. Tyczy się to głównie suplementacji antyoksydantów.
Błonnik należy do składników nieulegających trawieniu w naszym przewodzie pokarmowym. W zależności od budowy pełni on jednak szereg ważnych funkcji w organizmie człowieka. Część z jego frakcji stymuluje ruchy jelit poprawiając tym samym procesy trawienne, część wpływa na procesy metabolizmu i wchłaniania pomagając obniżyć poziom cholesterolu i cukru we krwi. Najlepszym źródłem błonnika będą pełnoziarniste produkty zbożowe, owoce, warzywa oraz nasiona roślin strączkowych.


Probiotyki, czyli wyselekcjonowane kultury bakterii, które wywierają korzystny wpływ na zdrowie człowieka. Na czym polega ich zbawienne działanie? Bakterie te wspierają nasz układ odpornościowy, stosowane są w leczeniu stanów zapalnych przewodu pokarmowego, wspomagają trawienie, zapobiegają infekcjom układu moczowego, obniżają cholesterol i są korzystne w walce z nadprogramowymi kilogramami. Probiotyki występują w szczególności w fermentowanych przetworach mlecznych, jak jogurt, kefir, maślanka, naturalnych produktach kiszonych, jak kapusta czy ogórki, a także tych nieco nowszych i szalenie modnych obecnie jak miso, kimchi, kombucha czy tempeh.
Kwasy omega-3 i omega-6 należą do niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, czyli takich tłuszczów, których organizm nie jest w stanie sam wytworzyć i które muszą być dostarczane wraz z pożywieniem. Znajdziemy je w rybach, awokado, algach, orzechach włoskich, olejach roślinnych i oliwie z oliwek. Ale również i w tym przypadku musi wystąpić równowaga. Nie wystarczy spożywać je regularnie, ważne są proporcje. Stosunek kwasów omega-6 do omega-3 powinien wynosić 5-6:1. Zaburzenie tej równowagi przyczynia się do wzrostu stanów zapalnych organizmu, schorzeń zwyrodnieniowych i obniżenia odporności.

awokado


arena Poznań


Szwedzkie lagom, a duńskie hygge. Czym różnią się w tematyce jedzenia?

Lagom określa sposób życia, hygge zaś dotyczy pojedynczych chwil i momentów. Hygge to swego rodzaju rytuał odnajdywania radości w drobnych przyjemnościach. Kwintesencją hygge jest błogość, celebracja chwil i szczęście, a najbardziej charakterystycznym jej obrazem jest leniwy wieczór przed kominkiem z kubkiem gorącej czekolady lub butelką wina spędzony w gronie najbliższych. Nikt tu nie zwraca uwagi na spożyte w tym czasie kalorie, liczy się tu i teraz. Nie ma w tym nic złego oczywiście. Nic złego, jeśli sytuacje te  są przyjemnym dodatkiem życia, a nie codziennością i planem na spędzanie każdej chwili wolnego czasu. Ważnym jest, aby zachować balans. Balans, któremu przyświeca właśnie filozofia lagom. Hygge zdobyło przychylność wielu, gdyż jest zwyczajnie przyjemne, proste i dobre. Duńska filozofia w pewnym stopniu daje przyzwolenie na spożywanie bez wyrzutów sumienia wysokokalorycznych, słodkich i tłustych potraw. Jedzenie to staje się wtedy legalne i usprawiedliwione. Jako dietetyk zalecam umiar, bo jest to lepsze dla naszego zdrowia.



Czy łatwo zachować umiar?

Nie łatwo. A jednak można, a nawet należy. W czasach nadmiaru jedzenia i powszechnego konsumpcjonizmu nietrudno zaburzyć równowagę i stracić harmonię. Nie popadajmy jednak w skrajności, w żadną ze stron! Wielu z nas funkcjonuje w naprzemiennym cyklu motywacji, a następnie odpuszczania sobie, w cyklu nadmiaru spożywanego jedzenia, a następnie przesadnego ograniczania go. Zachowajmy umiar. Wszelkiego rodzaju ekstremalne zachowania zaburzają harmonię, na utrzymaniu której skupia się lagom. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że działanie to nie jest łatwe i wymaga sporo samozaparcia. Prowadząc bloga, na łamach którego każdego dnia publikuję treści związane z jedzeniem nietrudno jest się zapomnieć. Moja praca wiąże się z licznymi, często niemal codziennymi wizytami w restauracjach, połączonymi z degustacją, smakowaniem i przyjmowaniem często większej ilości dań, niż zwyczajowo jest nam to dane. W końcu każdy z restauratorów pragnie pokazać swoje miejsce w jak najlepszych świetle. Jak więc nie zwariować i zachować zdrowy rozsądek? Słuchajmy swojego organizmu, jedzmy tyle ile faktycznie potrzebujemy. Nie najadajmy się do syta. Góra ciastek nie zapewni nam szczęścia. Cieszmy się z każdego kęsa, delektujmy się, celebrujmy posiłki, tak aby jedzenie było dodatkiem, a nie stanowiło centralnego punktu spotkań. Jedzenie poza przyjemnością, jest zwyczajnie elementem zaspokojenia potrzeby fizjologicznej. Pamiętajmy o tym. I zachowajmy umiar, bo tylko w ten sposób będziemy potrafili docenić jak wiele mamy, osiągając tym samym stan zadowolenia i ciągłej ciekawości oraz apetytu na życie.

Natalia Kmieciak